poniedziałek, 6 września 2010

[016] Ja nie chce...

`Natt- Już idę....- Wykrzyczałam.`

*****
Kurwa, wyobraźcie sobie, co taki Chris może chcieć. No właśnie. Nie wiem.Wypierdoliłam z łazienki i pobiegłam do salonu.
C- Szybko!- Zawołała Caitlin. Podbiegłam do stolika, wzięłam popcorn i żarłam. Okazało się że to wywiad Justina. oglądaliśmy, a ja i Chris się opychaliśmy popcornem. W pewnym  momencie reporterka czy kto tam zapytała się o ''dziewczyny''. Ogólnie czy mu się jakaś podoba itp. Temu przysłuchałam się najbardziej. Cytuję:
`R- A na koniec Justin powiedz nam czy podoba ci się jakaś dziewczyna?- Zapytała. Słuchałam dalej.
J- No więc... Ja kocham jedną dziewczynę, jest niepowtarzalna i niezwykła..Tylko ona chyba tego nie dostrzega. Kocham Cię Nel!`- Wypowiedział, a ja tradycyjnie wyplułam żarcie tym razem zakrztuszając się. Haha. Wiem. Tak ja się krztusiłam, a Caitlin i Chris łachali się. Pięknie.
N- Może..Mhh... byście pomogli Mhhh.. szanowne państwo, a nie się Mhh śmiejecie.- Wydusiłam z siebie. Od razu pomogli. Haha. Jak na zawołanie.
N- Ale Justinowi mówimy, że nie widzieliśmy tego wywiadu. Okey?- Zapytałam z poważną miną.
Ch i C- Ok. Ok.- Odpowiedzieli równio, a ja wpadłam w napad śmiechu. 5 minut potem przyszedł Justin. Wyglądał ''słodko''. Poszłam do niego i powiedziałam żeby wszedł. Poczułam od niego bijące ciepło, normalnie jak w filmach patrzysz się i wiesz, że to ten. Zresztą ciul, ja nie wiem. Nie kumam ŻYCIA. To wszystko idzie w takim szybkim tempie, a ja czuję jakbym czuła tych `przychlastów` od dawna. Jeszcze tylko szybko poszłam do kuchni po chipsy. Wróciłam do pokoju, a tamci już o czymś rozmawiali. Ja pierdole, że oni mają tematy.
N- O czym rozmawiacie?- Wysepleniłam, już wpierdalając chipsy.
Ch i J- O niczym!- Wykrzyczeli.
N- Ja was zaraz złapię!- Też wykrzyczałam. Zaczęłam gonić Chrisa. Dogoni.łam go szybko bo o coś się wypierdolił. dobrze mu tak, ale i tak go jebnęłam. Zaraz potem zaczęłam gonić ''Justinka''. Biegłam i nie mogłam dogonić. Chwilę potem dzieliły nas centymetry gdy nagle...Gdy nagle Jeb! Poszedł huk na cały dom. Haha. Wylądowałam na Justinie.
N- Oj. Justin sorki. Już wstaję.- Powiedziałam i dałam mu całusa w policzek.
J- Mi to nie przeszkadza. A i jeszcze druga strona. Jestem pokrzywdzony z obu stron.- Haha. Dałam mu w drugi policzek drugiego i zaczęłam ryć. Łachałam się z 10 minut. Cały czas na nim leżałam. Uświadomiłam sobie, że tylko przy nim czuje te niby ''motylki'' w brzuchu, od niego bije do mnie takie ogromne ciepło. Kocham go i tyle.
N- Justin wiesz. No bo ja już zdecydowałam. Ja nie chce...- Przeciągałam. Pewnie wymyśli, że nie chce z nim chodzić i coś takiego.
J- No ja wiem nie chcesz ze mną być.- Odpowiedział smutno. A nie mówiłam. Hehe.
N- No właśnie.. Ja nie chce być z tobą jak dotychczas tylko już normalnie. Zdecydowałam, że naprawdę CIĘ KOCHAM- Powiedziałam i się uśmiechnęłam.
J- Na prawdę?- Zapytał z niedowierzaniem i uszczypnął się.
N- Na prawdę. Powiem oficjalnie. Justin Kocham Cię.- Wypowiedziałam. Pokonałam strach. Pewnie po jego dzisiejszym wywiadzie.
J- Kocham Cię Nel, i nigdy cię nie opuszczę. Obiecuję.- Wypowiedział, a ja z niego wstałam. Zastanawiałam się co robią Christian i Cait. Pewnie oglądają film. Justin złapał mnie za rękę i poszliśmy do pokoju.
Ch- To wy jesteście razem?- Zapytał.
C- No właśnie?- Tym razem ona wyjąkała.
J- No więc, TAK jesteśmy razem.- Odpowiedział, a ja się uśmiechnęłam. Po 5 minutach wybraliśmy film i zaczęliśmy oglądać. Jak zwykle był to horror.

*****

Siedzę i oglądam, wtuliłam się w tors Justina, bo przy nim mój strach ginie. A pozostali Chris usnął, a Caitlin z zaciekawieniem ogląda film. Było mi zimno.
N- Zimno mi. Pójdę po bluzę.- Powiedziałam i chciałam wstawać.
J- Nie idź. Masz moją bluzę.- Powiedział,
N- A ci nie będzie zimno? Ja mogę pójść.- Odchrząkłam.
J- Mi jest ciepło, gdy ty jesteś ze mną. Po prostu wystarczysz mi TY.- Odpowiedział i się pocałowaliśmy. Justin był ''śłitaśny'' czyli delikatny, a zarazem namiętny. Haha.

*****

Czuję jak leżę pod ciepłą kołderką w moim pokoju. Kurwa, co? W moim pokoju. Aaaa... A gdzie jest Justin? Jaka ja głupia przecież leży obok mnie. Wstałam, i sprawdziłam która jest godzina. Była 10:57. Dłuugoo spałam. Wstał mój Zbawiciel.
N- Obudziłam cię?- Zapytałam.
J- Nie ja sam wstałem. A powitanie to gdzie?- Nie no on to jest dobry.
N- Dobra już.- Podeszłam do niego i go pocałowałam.- Teraz muszę iść się ubrać.
__________________________

Siemka po raz drugi, tu Bieberkowaa. Na dzisiaj to tyle.

Następny jutro chyba, ale napiszcie mi czy jest sens jeszcze to pisać?

Do następnego <3.

12 komentarzy:

Anonimowy pisze...

jest sens bo jest fajne

Anonimowy pisze...

Kochana zabisty blog i rozdział :)



KOmu się chce, niech zajrzy na mojego bloga, dopiero zaczynam : http://my-story-of-justin-bieber.blogspot.com/ mam nadzieje, że się spodoba

Anonimowy pisze...

pisz go dalej

Anonimowy pisze...

jest sens, ten blogasek jest słitaśny, megasny i ogl xD

Anonimowy pisze...

on jest bombowy dlatego pisz go dalej

Anonimowy pisze...

boski blog nie koncz go

jak skonczysz wszyscy bd smutni ;'(

Anonimowy pisze...

ja po prostu kocham ten blog



pisz dalej :):):):):)

Anonimowy pisze...

no daj ten rozdział




wszyscy go chcemy

Anonimowy pisze...

hmmmm... powiem tylko tyle ze jest sens pisac jeszcze ten blog

Anonimowy pisze...

jerzeli ma byc 10 komci to juz masz :)

Anonimowy pisze...

nie koncz teko cudnego bloga :D
proszee

Anonimowy pisze...

kiedy dasz ten rozdział ???