sobota, 18 września 2010

[027] Skąd to wiesz?

Nowa postać:





Były Nathalie. Chce znów ją odzyskać, lecz ma małe szanse. Wysoki, przeklina i lubi się zabawić. Opiekuńczy. Ma 17 lat. Starszy o rok od Nel. Nienawidzi Justina całym sercem. Nie wiadomo czemu. Nie lubi także jego kolegów.

_________________________________

 

`Położyłam się na łóżku i usnęłam.`

******
Ja pierdole, czy on musi mi się nawet śnić? Spojrzałam na zegarek 6:36. No nieźle, tak wcześnie wstałam. I co ja będę robić? Już wiem. Pójdę do parku, a potem do sklepu po kartę. Hah. Ja to mam pomysły. Poczłapałam powolnym krokiem do łazienki i ubrałam się w TO. potem wzięłam tylko iPoda, telefon, kasę i klucze. Rodzicielka już pewnie w pracy, ojciec też, a Patryk? On jest dalej u kuzyna. Zapomniałam, przecież dzisiaj przyjeżdża Emilka z Dominikiem. Dobra, wychodzę. Zamknęłam dom i szłam w stronę parku. Po drodze spotkałam paru znajomych ze szkoły. Zmieniłam plany, najpierw pójdę po kartę, a potem do parku. I już w parku zadzwonię do Emi. Haha. Weszłam do pierwszego lepszego spożywczego i ukradkiem spojrzałam na gazety. Mówiłam, że te szmatławce rozpiszą. A nagłówki brzmiały `Nowa zdobycz Justina Biebera`, `Czy Justin Bieber zdradza swoją dziewczynę`. Kurwa, WKURWIŁO mnie to. Podeszłam do kasjerki i poprosiłam o kartę. Gdy zapłaciłam polazłam w stronę parku.

******
Siedzę na mojej ławce i myślę. Jest 8:48. Może zadzwonię do Emi? Pewnie już wstała. Dobra dzwonię. Odebrała.

/rozmowa telefoniczna/

N- Hej słonko. Już nie śpisz?- Spytałam bo u nich jest około piątej.
E- Ja już nie śpię od dwóch godzin, bo myślę czy czegoś nie zapomniałam.- Odchrząkła.
N- Wiesz, że ja już nie pamiętam jak ty wyglądasz?- Powiedziałam. Naprawdę nie pamiętałam.
E- Osz ty! A tak w ogóle to mamy dla ciebie niespodziankę.- Powiedziałam tak jakby chytrze. Muszę to wiedzieć.
N- Jaką? Powiesz plosie..-Wyjąkałam jak małe dziecko.
E- Y..y..Zobaczysz potem.- Odpowiedziała. Nagle ktoś chyba ''złapał mnie'' od tyłu za ramiona. To był...Christian. Co on tu robi? Najlepiej nic mu nie powiem o Justinie.
N- Ja muszę kończyć, pa! Zadzoń jak będziecie na lotnisku. I się rozłączyłam.

/koniec/

Zabiję go. Nie no żart. A niby o czym my mamy gadać?
Ch- Siemka. Co tam?- Po co on się pyta.
N- Nic palancie. Wystraszyłeś mnie.- Odpowiedziałam i wystawiłam jęzor ;P.
Ch- i co pogodziłaś się z Justinem?- Spytał. Kurwa, zabiję Caitlin.
N- Skąd to wiesz?- Odezwałam się.
Ch- Od Caitlin.- Powiedział i wystawił swój ''słodki'' uśmieszek.
N- Aha...I tak w ogóle skąd wiedziałeś, że tu jestem?- Odchrząklam.
Ch- Widziałem przez okno, że gdzieś idziesz więc za tobą poszłem.- Odpowiedział. Nie, tym razem go nie pogonię nie jestem w ''stanie''. Chodzi o szpilki. I ciągnęliśmy dalej naszą rozmowę.

Oczami Justina

Ja pierdole, ona mi już NIGDY nie wybaczy- myślałem tak cały czas. W pewnym momencie jedna łza spłynęła mi po policzku. Jebnięta Villegaska. Zawsze musi coś zepsuć. Muszę zadzwonić do Chrisa i poprosić żeby przyszedł.

/rozmowa telefoniczna/

J- Siema Chris, przyjdziesz do mnie? Musimy pogadać.- Powiedziałem cichym tonem.
Ch- Yyy..Teraz jestem z Nel, ale ok. Będę za 15 minut.- I znowu pojedyncza łza spłynęła mi po policzku.
J- Ok.- Wyjąkałem prawie.

/koniec/

Co ja zrobię przez ten czas? Posprzątam pokój.

Oczami Natalii

Ch- Nel, słuchaj ja muszę lecieć. Ok?- Spytał.
N- Ok. Do potem!- Rzuciłam i spojrzałam na zegarek. 13:56. Ja pierdole za godzinę przyjeżdża Emi. Nieźle się zagadaliśmy. W pośpiechu poleciałam do domu. Gdy dobiegłam wyjęłam klucze i go otworzyłam. Weszłam do kuchni i zjadłam płatki, potem polazłam do pokoju wybrać jakieś ciuchy na lotnisko. Szukając ubrań natrafiłam na koszulkę od Justina, tą z napisem JB. Od razu zaczęłam ryczeć. Gdy przestałam była już 14:46. W pośpiechu otworzyłam łazienkę i ubrałam się w TO. Wiecie co? Od kiedy dostałam naszyjnik od JB w ogóle go nie ściągnęłam.

******

Właśnie wychodzę z domu i jadę na lotnisko. Złapałam taksówkę i powiedziałam dany adres. Po 5 minutach dojechaliśmy. to było inne lotnisko niż te na którym ja byłam, było o wiele bliżej. Wysiadłam i oczekiwałam samolotu. W końcu przyleciał. Z samolotu wysiadła Emilka, Dominik i ktoś jeszcze. Kto to był? Kacper? Mój były, chyba wiecie który ten co się nie odezwał haha. Ale zrobił się ładny. Podszedł do mnie i dał mi piękny bukiet róż. Pocałowałam go. Potem się go spytam czemu nic mi nie powiedział. Ale, ja do niego nie mogę wrócić. Za dużo przeżyłam. Nie. Szczerze więcej czuje do Justina. Ja muszę się z nim pogodzić, tak tak mówiłam, że mu NIE WYBACZĘ, ale nie wytrzymam. Pójdę z Emi jak dojedziemy do domu do niego. Ona zawsze mi pomoże.
E- Halo? Ziemia do Natt.- Powiedziała i mkachała mi ręką przed gałami.
N- Yyy..Na długo odpłynęłam? A tak w ogóle to cześć.- Powiedziałam.
E- Na 5 minut. Haha. Wiesz, że ja cię nie poznałam?- Spytała i gadaliśmy już wszyscy razem aż do dojazdu do domu. Ale teraz to sobiew myślę, że muszę znowu to wszystko przemyśleć o Justinie. Już wiem. pogodzę się z nim, ale będziemy przyjaciółmi, bo ja nie wiem czy mogę inaczej, ale może dalej będziemy razem. No i mam mieszane uczucia.
___________________________

Witajcie! Tu Bieberkowaa! ;*

A i zmieniłam zdjęcie Emilki.

Wczoraj byłam z moją przyjaciółką Olką robić zdjęcia. Jaka zwała! Wiecie trzeba być taką kaleką jak ja żeby potknąć się o własne nogi.

Następny jutro.

Do następnego! Lovciam was! <3