poniedziałek, 13 września 2010

[023] No dobra, ale OSTATNI

J- Ja nawet do tego nie pozwolę dojść.- Powiedział, przytulił mnie i potem wystawił jęzor. Słodki jest. Po pięciu minutach dojechaliśmy do studia.

******

Dobra wchodzimy. Gdy weszłam do środka moje gały wyszły poza orbitę. Haha. To studio było cholernie wielkieee. Polazłam do garderoby, wraz z Justinem. Siedzieliśmy tam jeszcze z dobre pół godziny. Ja pierdole, nie wytrzymam. Jeszcze do tego moje ''mądre'' myśli. W kocu usłyszałam upragniony, lecz też trochę przerażający głos. Musiałam usiąść na wyznaczonym fotelu, a raczej kanapie. Usiadłam wraz z Justinem. Na szczęście nie objął mnie, narazie.
Reżyser-5...4...3...2...1...Wchodzimy na wizję.- powiedział, i od tej pory byliśmy na wizji. Miałam tremę, nie wiem czemu. Po chwili doszła do nas prowadząca. Zadawała Justinowi różne pytania, którym ja się uważnie przysłuchiwałam. W końcu doszło do tego ''gorszego'' momentu, a mianowicie `dziewczyny`. Znowu zaczęły prześladować mnie myśli.
P [prowadząca]- A więc Justin, czy nadal jesteś ''singlem''.- Zapytała, ja głośno przełknęłam ślinę, a Justin na luzie powiedział.:
J- Nie, nie jestem już singlem. Znalazłem jedyną i niepowtarzalną. Nazywa się Nathalie i siedzi tu ze mną.- Odchrząknął. Ja pierdole, kurwa, nie wiem co zrobić. Objął mnie ramieniem, a wszystkie gały były skierowane na mnie. Myślałam, że oszaleję. Chciałam, żeby ten wywiad dobiegł końca.
P- A ty Nathalie, oficjalnie potwierdzasz, że ''jesteś'' z Justinem parą?- ona powiedziała to do mnie? Nie, zabiję się.
N- Yyyy...No tak.- Jąkałam się jak jędza. Ale kamień spadł mi z serca. Moje ciśnienie było BARDZO podniesione. Dobrze, że potem nie zadała mi jakiegoś innego pytania. Po 15 minutach wywiad się skończył. Amen, odetchnęłam z ulgą. Wyszliśmy ze studia i pojechaliśmy w stronę hotelu.

******
I znowu siedzę w pokoju, a Justin miał jakieś sprawy do załatwienia. Jest dopiero 14:14. Z moimi ''jębniętymi'' myślami nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Ze snu obudziło mnie ''coś'' całujące po szyi. Tym ''coś'' był nie kto inny jak Justin.
N- Justin przestań, proszę.- Powiedziałam zaspana. Spojrzałam na godzinę. Co 18:47. No to sobie pospałam, potem nie zasnę. Po huj zasypiałam.
J- Kochanie, coś ty taka zdenerwowana.- Zapytał i uniósł brwi. Od razu się uśmiechnęłam ;D.
N- Nie zdenerwowana, tylko zaspana. Potem nie zasnę. Za długo spałam w dzień.- Odchrząkłam.- A tak w ogóle to za ile dni wracamy?- Zapytałam, bo mieliśmy być tydzień,i albo dłużej, albo krócej.
J- Po jutrze, bo jutro ''MAMY'' sesję- Odpowiedział. Jest, już pojutrze zobaczę Cait i Chrisa.
N- Aha...Co? My mamy?- Zapytałam znowu, bo coś mi nie pasowało.
J- No mamy, my.- Powiedział i wystawił jęzor. ;P.
N- Ale Justin..Ja już mam dość, twoje fanki na serio mnie zabiją.- Wysepleniłam zmęczona.
J- No proszę, ostatni raz.- Powiedział i zrobił ''maślane'' oczka. Uległam, jak zwykle.
N- No dobra, ale OSTATNI- Podkreśliłam ostatni.
J- Dziękuję.- Odpowiedział i zaczął mnie namiętnie całować, gdy nagle....Gdy nagle do pokoju wparowała jego rodzicielka. Co ona sobie pomyśli.
MJ- Yyyyy...Chyba przeszkodziłam, ale Justin zapomniałam powiedzieć ta sesja jest o 9:30 z rana.- Justin powiedział krótkie `Ok`, a moje gały miały wytrzeszcz po raz drugi. Gdy jego mama wyszła, powrócił do poprzedniej ''czynności''. Całował mnie i całował, nie chciał przestać.
N- Ju....stin....starczy- Powiedziałam, a raczej jąkałam ledwo odklejając się od niego.
J- Dobra, ale kara musi być.- Co? Co ja mu zrobiłam, to on mnie zaczął całować. Zaczął mnie łaskotać. Ja się darłam chyba na cały hotel. Serio.
N- Jus...Haha..tin...Haha..Przestań!- Wykrzyczałam łachając się.
J- Ale buziak.- Powiedział robiąc chytry uśmieszek.
n- Dobra.- Zaczął mnie znowu całować. Dla niego ''buziak' to chyba wieczność. Dobra, koniec tego dobrego. Oderwałam się jakoś od niego. On poszedł na chwilę do Ushera, bo napisał mu sms'a żeby przyszedł. W tym czasie ja wyjęłam z jego torby, czy tam walizki koszulkę. była ona długa [wiecie jakie on nosi], fioletowa, z wielkim białym napisem ''JB''. Wzięłam ją, i poczłapałam przymierzyć do łazienki. Jak dla mnie idealnie na mnie leżała. była za pośladki i taka luźna. Lubię takie. Polazłam przejrzeć się w dużym lustrze, do pokoju. Gdy weszłam zastałam tam już mojego Justina.
J- Ślicznie wyglądasz. Zatrzymaj ją sobie.- Powiedział i się uśmiechnął.
N- Ja tylko przymierzam, ale takiej oferty nie odmówię. Haha.- I w mgnieniu oka podbiegłam do niego i go przytuliłam. Zorientowałam się, że jestem w gaciach, dobrze, że koszulka była długa. Huj, z tym. Ten mnie przyciągnął na kolana. Siedzieliśmy tak z pół godziny, a ja się w niego wtuliłam, o dziwo zasnęłam.
_______________________________

Hej, tu Bieberkowaa! Naprawdę, tak w realu mam na imię Natalka, a przezwisko też Nel.

Krótki, ale nie miałam siły więcej.

Następny jutro jak będzie 10 komciów.

Jeśli ktoś chce być informowany o NN, to podawać swoje GG w komciach. ;P

Do następnego! <3

[022] Koncert.

N- Dzięki uratowałeś mnie.- Odpowiedziałam i poszliśmy.

******

Siedziałam w garderobie. SAMA. Justin miał próby, jego mama gdzieś polazła, a tak w ogóle to na pewno nie wie jednej rzeczy. Że jestem jego ''dziewczyną''. Myślałam tak dopóki nie zaczął się koncert. Zawołał mnie Usher, żebym wyszła na zewnątrz. Wyszłam, ponieważ potrzebowałam trochę świeżego powietrza. Gadałam z nim całą drogę o czymś i o niczym. gadał, że Justin jest poważny, ciągle o mnie gada itp. Przegadaliśmy z 15 minut. Potem patrzałam jak Justin śpiewa. Był ślicznie ubrany, na fioletowo. Po trzech piosenkach zszedł na chwilę ze sceny przebrać się. Ubrał się na biało-czarno, a z boku białej kurtki miał czarne serduszko. Pasował do mojego ubioru. Ahhh..... Przez chwilę o nim myślałam. Przez chwilę...
J- A teraz chciałbym zaprosić na scenę jedyną i nie powtarzalną osobę. Nel chodź tutaj.- Usłyszałam głosy, chyba w mojej głowie. Nie nie to naprawdę. Kurwa, ja tam nie pójdę. Za huja. Oczywiście po tych słowach opadły gęby fankom. Podszedł do mnie Usher podał mi mikrofon i powiedział `powodzenia`. Nie dam rady. A jednak poszłam. Gdy weszłam na scenę zaczęła lecieć moja piosenka? Co? Moja piosenka pt.''Overboard''. Haha. I ja mam śpiewać?
J- Dasz radę. Kocham cię!- Szepnął mi do ucha Justin. Dobra raz kozie śmierć. Zaczęłam śpiewać. Jeszcze bardziej te kopary im opadły. Ja pierdole jaki stres. Jak Justin może tak wytrzymać. Byłam w połowie zwrotki, gdy nagle podszedł do mnie Justin i się BARDZO i to BARDZO do mnie przybliżył. Nasze twarze dzieliło zaledwie kilka milimetrów. Złapał mnie za jedną rękę, bo w drugiej trzymałam mikrofon, i przeszły mnie dreszcze. Śpiewałam dalej. Oboje śpiewaliśmy refren, potem Justin zaśpiewał drugą zwrotkę. Mmm.... Jak ślicznie. Cały czas chodziliśmy obok siebie. Gdy piosenka się skończyła, zeszłam ze sceny, żeby mnie nie wyśmiali. O dziwo wszyscy bili brawo. Nie wiem czemu byłam ''podekscytowana''. Ale co teraz sobie pomyślą fanki, że wielka gwiazda R&B Justin Bieber ma dziewczynę? Nie wiem. Nie wiem czy podjęłam dobry krok jak postanowiłam z nim chodzić. One mogą mnie zabić. Prześladowało mnie tysiąc dobrych i tysiąc złych myśli na minutę, nie sorki na sekundę. Do tego muszę być zdolna tylko ja. Koncert po dwóch godzinach się skończył.

******

Siedzę w ''naszym'' pokoju i myślę o tym co zaszło na scenie. Bynajmniej myślałam. Do pokoju wszedł Justin i od razu podszedł do mnie i pocałował.
N- Justin, ja nie wiem co mam o tym myśleć. Znaczy nie, chodzi mi o to, że jeżeli twoje fanki się dowiedzą, że jesteśmy razem to mnie zajebią żywcem.- Powiedziałam, lekko smutna.
J- Co? Skarbie nic ci się nie stanie, a tak w ogóle to powinny się cieszyć.- Odpowiedział i pocałował mnie w czoło.
N- No dobra. Chciałeś coś?- Zapytałam, ale i tak się boję. Nie chcę go dołować.
J- Yyyy..No bo ten..Pójdziesz jutro ze mną na wywiad? Proszę..- I zrobił maślane oczka. Kąciki ust od razu mi się uniosły w górę i chciało mi się śmiać.
N- Ok, ale o której?- Spytałam, po raz kolejny.
J- O 11:30.-Odchrząknął.
N- Kurwa. Jest już 11:30, ale w nocy. Ja kładę się spać.- Odpowiedziałam. Rzuciłam się na łóżko w ciuchach, tylko zdjęłam buty.
J- Dobrze, ja też się kładę. Dobranoc.- Powiedział słodkim głosem.
N- Dobranoc. Słodkich snów.-Powiedziałam szybko i usnęłam.

******

Wstałam o 8:36. Nie jestem porannym ptaszkiem, ale jakoś wstałam. Śniło mi się, że szłam z Justinem po jakimś lesie. Było pięknie. Znaleźliśmy domek, poszliśmy do niego. Był opuszczony. Justin miał zamiar chyba mnie pocałować, ale sen mi się urwał. W najlepszych momentach. Poczłapałam do łazienki i jak zobaczyłam siebie w lustrze to się przestraszyłam. Od razu poszłam się kąpać. Wykąpałam się i ubrałam w TO . I tak jak byłam w szpilkach Justin był ode mnie wyższy o 5 cm, ale wzrostem nie grzeszyłam. To było ubranie już na wywiad.Wyszłam z łazienki o 9:37. Poleciałam do Justinka, bo ten sobie jeszcze smacznie spał.
N- Wstawaj- Krzyknęłam mu do ucha i usiadłam na nim. Jak gadał, że jestem lekka to zobaczymy. Od razu się obudził. Chciał się podnieść, i przy okazji nasze usta się zetknęły. Fajna pobudka no nie? Haha. Powiedziałam żeby się ubrał bo już była 9:57. Tak, tak długo się lizaliśmy. Ale, to jego wina! Gdy wyszedł, poczłapaliśmy na śniadanie. Po śniadaniu poszliśmy już do limuzyny i jechaliśmy w stronę studia.
N- Justin, a jak się zapytają o to czy masz dziewczynę to..?- Zapytałam z niepewnością.
J- To powiem, że jesteśmy razem. Przecież będziesz tam ze mną? Proszę.- I znowu prosi.
N- Dobra, ale jak mnie jakaś twoja fanka zabije to cię pozwę do sądu w niebie. Haha- I zaczęłam się łachać.
J- Ja nawet do tego nie pozwolę dojść.- Powiedział, przytulił mnie i potem wystawił jęzor. Słodki jest. Po pięciu minutach dojechaliśmy do studia.
_________________________________

Jak ktoś chce być informowany podawajcie numery GG. ;P


Siemka tu Bieberkowaa!

Przepraszam, że dopiero dzisiaj, ale podziękujcie moim ''kochanym'' rodzicom. Normalnie kocham ich. Pokłóciłam się z nimi i tyle. I w dupie to MAM.

Następny potem. Dzisiaj OBIECUJĘ. 

Widzieliście jak Justinek słodko zaśpiewał na  MTV VMA? Kocham go! <3

Do następnego! <3