wtorek, 31 sierpnia 2010

[008] Plaża.

*****

Teraz siedzę zmęczona na ławce w Skateparku, a Cait poszła do pobliskiego sklepu po picie. Siedziałam spokojnie, gdy ktoś zasłonił mi oczy. Strasznie się przestraszyłam, więc zapytałam.
Natt- Cait?- Spytałam
Ch- Zgaduj dalej.- Słyszałam tylko cichy chichot. Rozpoznałam go. To był Chris.
Natt- Jak cię tylko złapię to się policzymy- Zaczęliśmy biegać po parku jak szaleni. Cały czas krzyczałam i nawet nie zauważyłam, że przyszła Caitlin i już leżała na podłodze [ziemi] ze śmiechu. Po 10 minutach odpuściłam sobie, bo strasznie się zmęczyłam. Poczłapałam do Cait, a ta nie mogła opanować rżenia. Cóż wzięłam tylko swoje picie, czyli wodę i zaczęłam chlać. Po minucie już jej nie było. Spytałam Caitlin, czy pójdziemy jeszcze na lody.

******
Idę z Cait wpierdalając lody, i jąkając coś w stronę naszych domów. Jest godzina 18:14. Dziś był ciepły wieczór. Umówiłam się z Caitlin o 20:10 na plaże. No co? Nie można?. ;P. Wróciłam do domu rzuciłam deskę przed siebie i poszłam do kuchni zjeść kolację.  Usiadłam na kanapie przed telewizorem. Włączyłam Vivę. Odziwo nie leciał Bimber. No i dobrze.
Natt-Kurwa za dużo o nim myślę.- Powiedziałam sama do siebie. Zjadłam, włożyłam naczynia do zmywarki i chciałam iść do mojego pokoju. Niestety los chciał inaczej. Szłam spokojnie gdy nagleee....Jeb! Tak wypierdoliłam się o moją ''deseczkę''.
Natt- Auć!Ja pierdole!- Wykrzyczałam na cały dom. W tej chwili do domu wszedł mój brat. Pomógł mi się podnieść. Wzięłam przedmiot [deskę] i poleciałam na górę. Położyłam ją pod łóżko. Poszłam do łazienki i zmyłam stary makijaż.Wpakowałam do torby telefon, klucze i pieniądze. Ubrałam się w TO.

******
Jest godzina 19:58. Ubieram buty, a Cait już na mnie czeka. Dobra skończyłam. Spytałam się Caitlin, gdzie jest plaża. Ona tylko powiedziała, że 10 minut drogi stąd. Gadaliśmy o czymś i o niczym. na koniec powiedziała:
C- Ej Natt, alee...- Zaczęła wypowiedź. ;D
Natt- No gadaj!- Lekko się wkurwiłam, ale cóż.
C- Ale na plaży będzie też Chris i Jus..- Gadała, a że ja kocham przerywać powiedziałam:
Natt- Dobra pójdę, ale nie zwracam uwagi na Biebera.- Wypowiedziałam poważnym tonem.
C- No proszę pójdź. Że co?-Powiedziała z miną ;O.
Natt- Że to. Chodźmy bo już idziemy chyba z 15 minut zamiast 10.- Po 3 minutach doszłyśmy. Już w oddali dostrzegłam ''Justina'' i Chrisa. Podeszłam do Chrisa i go mocno uścisnęłam, i nie wiem czemu dałam mu całusa w policzek. Heh. Kusiło mnie. Zauroczenie? Może. W tym samym czasie Bieber popatrzał na mnie dziwnym wzrokiem. Olałam to, jak zawsze inne rzeczy.

******

Leżymy z Cait, na ręcznikach i się opalamy w cieniu. Tak, dobrze przeczytaliście, w cieniu. Powiewa tylko miły wiaterek ;P. Nagle poczułam, ze coś kapie mi na brzuch, i zasłania zachód słońca. Okazało się że to Bimber. Miał zamiar mnie chyba zaciągnąć do wody. Bachor!
Natt- Bimber, tylko widoki psujesz!- Zirytowana wykrzyknęłam. Ten baran wziął mnie na ręce, i zaczął nieść w stronę wody.
Natt- Kurwa Bieber, co ty robisz?! Puść mnie ja umiem ledwo pływać.- Powiedziałam bojąc się, bo byłam, a raczej on był po wyżej niż pas w wodzie.
J- Jak sobie życzysz!- Odpowiedział i się uśmiechnął. Tak, puścił mnie a ja jestem niezdara,  zaczęłam się dławić. Ten jak to zobaczył chyba uwierzył i wyciągnął na brzeg.
Natt- Ty cioto ruska! Ja mogłam się utopić! Nie dochodzi do mózgu? Sorki pomyliłam się orzeszka?- Powiedziałam wkurwiona na maksa. Ubrałam się, i zapytałam Cait, czy też już wraca.Powiedziała, że tak. Poczekałam na nią i ruszyłyśmy w stronę domu. Umówiłyśmy się jutro, na zakupy do Galerii o 13:00.

Oczami Justina `Nowość!`

Jezu jaka ona jest słodka jak się złości. Pomyślałem. Chciałem ją przeprosić, ale widocznie się zamarzyłem i jej już dawno tu nie było. Nagle zobaczyłem, że ktoś mi macha ręką przed oczami. Kto? A tak Chris.
Ch- Justin zgłoś się mamy problem.- Powiedział śmiejąc się. Ja się zerwałem.
J- Ccc..Co?- Wyjąkałem.
Ch- Stary przyznaj podoba ci się Natt?- Odchrząknął ;D
J- Możeee. Dobra ja muszę się zbierać i spadać na chatę.Pa- Powiedziałem, zrobiłem minę ;/ i pobiegłem w stronę domu.

Oczami Natalii:

Siedzę przed telewizorem i oglądam komedię ''Dorwać byłą''. Przyznam fajna jest. Gdy skończyłam oglądać, poczłapałam na górę zrobiłam wieczorną toaletę ubrałam się w TO, i wyszłam na balkon. Wzięłam gitarę, która leżała w kącie i zaczęłam coś grać. Gdy skończyłam była godzina 23:37. Położyłam się na łóżku i myślałam o Justinie. Nie wiem czemu. Zresztą. Chwilę potem Morfeusz zabrał mnie do krainy snów.
____________________________________

Hej tu Bieberkowaa.!

Rozdział trochę krótkawy, ale mam gości. Następny jutro.

I jeszcze jeden komunikat: Zbliża się buda, więc notki będę dodawała co dwa lub trzy dni. Ale postaram się jak najszybciej. ;P

PS Proszę o komentarze, bo nie wiem czy mam w ogóle sens to pisać. ;D

Do następnego! <3 Buziaki ;*

[007] Caitlin.



''Patrzałam jak schodzi okazało się, że to był.....''

Oczami Natalii:

Był..Nie kto inny jak Bimber [dop. aut. pewnie się domyślaliście, ale cóż]. Gdy go zobaczyłam, od razy straciłam apetyt, chociaż było moje ulubione danie- Spaghetti.

*****

Siedzę przy stole, na przeciwko mnie siedzi mama i P.Pattie, i na nieszczęście przy mnie przychlast. Moja rodzicielka i Pattie zaczęły gadać o tym, że ja i ''Justin'' tworzylibyśmy ładną parę. Od tych słów zachciało mi się wymiotować, ale się powstrzymałam ;P. Nie chciałam słyszeć tych gadek, więc zaczęłam zapierdalać na górę po schodach. Wbiegłam do pierwszego lepszego pokoju, i się skapnęłam że to pokój Biebera.
Huj z tym- pomyślałam i rzuciłam się na łóżko. Pokój był fioletowy. Zupełnie jak mój. Zaczęłam myśleć, i do mojego orzeszka przychodziło tysiące pytań, a ZERO odpowiedzi. Moje rozmarzenia przerwał Bimber. Wszedł, usiadł na skraju łóżka i zapytał:
J- O czym myślisz?- Zapytał i poruszył brwiami.
Natt- A co cię to obchodzi?- Wymówiłam od niechcenia i pobiegłam na dół. Powiedziałam tylko matce, że wychodzę. Pewnie chciała powiedzieć `Nie ma mowy`, ale ja już dawno byłam na polu. Poczłapałam szybko do chaty, pobiegłam na górę zrobiłam wieczorną toaletę, ubrałam się w TO [jak zwykle], i już była godzina 22:14. O 22:30 wróciła moja matka, ale o dziwo nie przyszła do pokoju i nie zaczynała swojego kazania. Usiadłam na laptopa i weszłam na NK i TT. Napisałam tylko wiadomość na NK Emi, że nie mogłam zadzwonić bo byłam u cioty w domu na kolacji. Zeszłam z kompa była 23:08.
Natt- Ja pierdole!- Wykrzyczałam na cały pokój. Zapomniałam odrobić lekcje. Zrobiłam je na szybko, ustawiłam budzik na 7:30 i poszłam spać.

*****
Obudził mnie mój budzik. Wstałam, poszłam zrobić poranną toaletę i ubrałam się w TO  .Dziś było 25 stopni, jest już Czerwiec i piątek [jupi]. Polazłam na dół zjeść śniadanie. Dzisiaj musiałam sama sobie przygotować, bo mój ''braciszek'' smacznie chrapał. Zjadłam tylko płatki z mlekiem. Wzięłam torbę, do tego telefon, iPod, klucze,pieniądze i poszłam do szkoły.

*****
Właśnie stoję pod klasą i czekam na zbawienie, czyli dzwonek. Wyszłam o wiele za wcześnie bo o 8:35. W końcu dzwonek. Ucieszyłam się, ale za chwilę moja mina już zbladła. Tak lekcje, a to oznacza, że muszę siedzieć z Bimbrem. Weszłam do klasy. On już zajął swoje miejsce. Podeszłam do ławki, usiadłam [oczywiście, przesunęłam się na koniec mojej strony]. Tak mi minęła Historia, Geografia i Angielski.

******
Przerwa na lunch. Podeszłam do kucharki, która dawała żarcie. Wzięłam tylko colę i frytki. Szukałam wolnego stolika. Stałam odwrócona tyłem, gdy nagle ktoś mnie zawołał. Kojarzyłam ten głos. To był Chris. Podeszłam do stolika, a on siedział z jakąś dziewczyną. Powiedział, żebym usiadła z nimi. Zajęłam miejsce. Zaczęłam wpierdalać frytki,
Caitlin [C]- Cześć.! Jak masz na imię?- Zapytała i się uśmiechnęła.
Natt- Hej. Ja jestem Natalia, ale mów mi Natt. A ty?- wysepleniłam i zrobiłam uśmiech.
C- Ja jestem Caitlin, ale mów mi Cait. A tak w ogóle, to jestem siostrą Chrisa. Znasz go c`nie?- Powiedziała.
Natt- Tak znam go, poznaliśmy się wczoraj.- Powiedziałam, już normalnie. Gadaliśmy tak dalej przez około 5 minut, gdy nagle ktoś się dosiadł. Spojrzałam kto to i okazało się że to Justin.
Natt- To ja już pójdę. Pa- Powiedziałam i chciałam iść.
Ch [Chris]- Natt nie idź!- Wykrzyknął. Ja go olałam i poszłam pod klasę.Następną miałam Chemię, a potem w-f. Zadzwonił dzwonek, weszłam do klasy.

*****
Teraz człapie na w-f. Nie wiem jak to będzie, ale w Polsce byłam najlepsza w klasie. Poszłam do szatni. Dowiedziałam się że w-f mamy łączony, czyli chłopacy i dziewczyny. Kolejny koszmar. Przebrałam się w strój. Akurat w tej samej chwili zadzwonił dzwonek. Weszłam na salę równo z nauczycielem. Okazał się być równym gościem ;D. Graliśmy w kosza. Jak na złość musiałam być z Bimberem. Ograliśmy wszystkich 44:28. Oczywiście w naszej drużynie działałam tylko ja i przychlast. Spocona poszłam do szatni. Przebrałam się, i poszłam do automatu kupić Mirindę. Kupiłam i szłam w stronę domu. Szłam spokojnie, gdy zawołała mnie Caitlin. Podbiegła do mnie zdyszana i powiedziała, że mieszka 3 domy dalej ode mnie. Ucieszyłam się. Dzisiaj lekcje mieliśmy do 13:30.
C- Ej, Natt może pójdziemy dzisiaj do Skateparku?- Zapytała niepewnie.
Natt- Pewnie, jeśli mi pokażesz gdzie to jest. Przyjdź po mnie za pół godziny.- Odchrząkłam.
C- Oczywiście. Będę za pół godziny. Pa!- Wykrzyknęła.
Natt- Pa!- Wpierdoliłam do domu, zjadłam jabłko i poszłam się przebrać i zmyć stary makijaż. Ubrałam się w TO [nie pójdę w dżinsach do Skateparku nie?], a włosy spięłam w dwie kitki . Teraz jest tylko jeden problem: Deska. Szukałam z dobre 10 minut i w końcu znalazłam pod łóżkiem. Szłam ubierać buty, i w tym samym czasie przyszła Cait . Zaprosiłam ją do środka szybko ubrałam buty, wzięłam deskę, żelki, klucze, telefon i wyszłam. Doszliśmy, a raczej dojechałyśmy do skateparku.
_____________________________

Siemkaa!!! Tu Bieberkowaa...

Sorki, że długo, ale rodzicielka miała urodziny i była impra.

Dobra już nie zanudzam. Dziękuję za wszystkie komentarze.

Następny rozdział jak będzie co najmniej 5 komciów.Wiem okrutna jestem. Do dzieła!


PS Podpisujcie się pod komciami ;P



Do następnego! <3

poniedziałek, 30 sierpnia 2010

[006] Kolacja.

*****
Dryńńń!- zadzwonił mój budzik. W zasadzie to nie musiał dzwonić, bo wstałam 5 minut wcześniej, a ja jestem takim leniem, że dupy nie chcę mi się ruszyć. Cóż nic na to nie poradzę ;P. Poszłam ,w zasadzie to ledwo co doszłam do łazienki [byłam wykończona po rozpakowywaniu] i zrobiłam poranną toaletę. Ubrałam się w TO. Gdy wychodziłam z łazienki była 8:16, poleciałam na dół zjeść śniadanie. Mamy i ojca nie było- w pracy. Zeszłam na dół i się zdziwiłam, mój 'brat' zrobił mi śniadanko.
Natt- No i tak ma być!- wykrzyczałam, bo przychlasta nie było w kuchni. Zjadłam śniadanie i wyszłam. Szłam do szkoły, miałam blisko około 5 minut drogi. Cały czas zastanawiałam się jak zareagują jak wejdę do sql. Byłam już przy szkole i nie wiem czemu bałam się.
Dobra wchodzę!- Powiedziałam po cichu do siebie.- Weszłam do szkoły i wszystkie japy były skierowane na mnie. Podeszłam do jakiejś dziewczyny i się spytałam czy nie jestem brudna. Powiedziała, że nie. Dobra poszłam tylko po coś do picia, bo zaschło mi w gardle. Kupiłam sobie herbatę. Szłam spokojnie popijając herbatę gdy nagle, ktoś we mnie `wlazł` i wylałam przy okazji całą herbatę na ubranie.
?- Przepr.....- Zaczął ktoś jąkać. Usłyszałam męski głos spojrzałam, a to był Bieber!
Natt- Kurwa, Bimber uważaj jak chodzisz!- wykrzyczałam chyba na całą szkołę, bo wszyscy się na mnie spojrzeli. Przyznam nieźle się wkurzyłam.
J- Przepraszam, ja nie chciałem.- Odpowiedział.
Natt- Dobra, spierdalaj!- Powiedziałam bez zastanowienia i pobiegłam, do łazienki przebrać bluzkę. Zawsze miałam drugą na zapas. Zajęło mi to 5 min. Spojrzałam na zegarek 8:52. Pięknie jeszcze osiem minut do dzwonka,a ja nawet sekretariatu nie mogę znaleźć. Zrobiłam tak. Podeszłam do jakiegoś chłopaka mniej więcej mojego wzrostu, i się spytałam czy pokaże mi sekretariat. Zgodził się. Szliśmy w ciszy gdy nagle ja zapytałam:
Natt- A tak w ogóle jak masz na imię?- Spytałam spięta.
Ch- Jestem Christian.. Znaczy Christian Beadles, ale mów mi Chris. A ty?- Uśmiechnął się słodko, i wystawił swój aparat [oczywiście ortodontyczny]
Natt- Ja jestem Natalia Stewart, ale mów mi Natt- Wyszczerzyłam szczerby
Ch- Natt sorki ale muszę lecieć, przyjaciel mi napisał sms'a żebym przyszedł- Powiedział.
Natt- Spoko jakoś dojdę- i wystawiłam jęzor ;P
Ch- Nie to znaczy teraz idziesz prosto, i ostatnie drzwi po lewej. Do zobaczenia- I znowu się uśmiechnął ;D
Natt- Dzięki, a tak w ogóle to jak twój przyjaciel ma na imię?- Spytałam bo mnie kusiło. Haha
Ch- Justin. - Odpowiedział niepewnie ale ja się domyśliłam, że to Bieber.
Natt- Przyjaźnisz się ze `Zjeberem? Dobra ja się nie wtrącam. Do zobaczenia- Odpowiedziałam
Ch- Natt ty go nie znasz. Narka- Odpowiedział i odszedł.Przecież ja go dobrze znam: `Kolejna gwiazdka `Disneya`. Zobaczyłam na zegarek. Co? Ja pierdole już 8:57. Pobiegłam do sekretariatu. Wzięłam tylko plan lekcji, plan szkoły i kluczyki do szafki. Po 10 minutowym szukaniu mojej szafki w końcu ją znalazłam. Włożyłam niepotrzebne książki i pobiegłam na lekcję. Pierwszą miałam Matematykę. Nigdy jej nie lubiłam. Weszłam do klasy z 15 minutowym opóźnieniem.
Natt- Dzień Dobry! Przepraszam za spóźnienie, ale..- wyjąkałam, ale nauczycielka mi przerwała
N- Tak wiem jesteś nowa. Natalia Stewart, tak?- Odpowiedziała uśmiechnięta [dziwne].
Natt- Tak to ja.- Powiedziałam od niechcenia.
N- Dobrze, więc ty usiądziesz z Justinem.- Odpowiedziała a ja zrobiłam minę o_o.
Natt- Co? Mam usiąść z Justynką?! Moja odpowiedź brzmi nie!- Odpowiedziałam zirytowana.
N- Dziecko wyrażaj się bo zaraz pójdziesz do dyrektora.- Wykrzyknęła
Natt- Dobra usiądę, alee..- Powiedziałam, ale 'kochana' nauczycielka musiała przerwać.
N- Nie ma żadnych ale. Siadaj.- Jezu prędzej umrę niż wytrzymam tą lekcję.- pomyślałam. Usiadłam w ławce a ciota cały czas się we mnie wpatrywał. Ja tylko powiedziałam półtonem:
Natt- Bieber, nie patrz się tak bo ci gały wyjdą- powiedziałam
J- A co nie mogę?- odchrząknął
N- Stewart! Bieber! Nie rozmawiajcie.- powiedziała matematyczka. Resztę lekcji przesiedziałam w spokoju. Po lekcjach poszłam do domu. Wróciłam około16:10 bo zamiast iść normalnie, to lazłam jak żółw. Weszłam do domu, a moja rodzicielka na powitanie rzuciła:
M- Natalia, gdzieś ty tak długo była?- Powiedziała zirytowana.
Natt- Mamo w szkole!- Odpowiedziałam.
M- No to więc idź szybko na górę, ubierz się ładnie, bo o 18 wychodzimy do mojej koleżanki z pracy na kolację.- Powiedziała już spokojnie.
Natt- Mamo ja nigdzie nie idę!- wykrzyknęłam na cały dom.
M- Córciu pójdziesz, a w ogóle to blisko,  na przeciwko nas. A i zapomniałam ci powiedzieć. Ona ma syna w twoim wieku. Poznacie się.
Natt- Tak ma syna? Dobra pójdę- Byłam zadowolona, może to jakieś ciacho. Chciałabym. Dobra.

*****

M- Kochanie, za 5 minut wychodzimy!- Wykrzyczała mama bo byłam w swoim pokoju. Włosy miałam proste. Byłam ubrana w TO. Ubrałam szpilki, ponieważ chociaż trochę będę wyższa. Musnęłam tylko na koniec usta błyszczykiem malinowym i zeszłam na dół. Gdy zeszłam na dół moja mama już czekała. Powiedziała tylko że wyglądam ''ślicznie'' i wyszłyśmy. Byliśmy pod domem. Grzecznie zapukałam. Otworzyła jakaś kobieta miała na oko ok. 32 lat. Weszliśmy do środka. Usiadłam na kanapie i czekałam na kolację, bo oczywiście ze mnie jest leń i nic nie pomagałam.Gdy kolacja była gotowa zasiedliśmy do stołu. Pattie [tak miała na imię ta 'koleżanka' matki] zawołała syna. Patrzałam jak schodzi okazało się, że to był.....
__________________________________

Siemka, tu Bieberkowaa. Pewnie domyślacie się kto to był, ale to będzie w NN. Hehe ;P

Następny jak będą 3 komcie. Wyjątkowo długi? Mam nadzieję że ktoś to jeszcze czyta. ;D

Do następnegoo <3.

niedziela, 29 sierpnia 2010

[005] Lot

C.d:

Wchodziliśmy do samolotu, zajęłam swoje miejsce. Siedziałam od okna, potem moja mama, a przed nami tata. Bałam się latać samolotem, i nagle z głośników wydobył się 'słodki' [pewnie z przymusu] głos stewardessy:

`Wszystkich pasażerów lotu proszę, o zapięcie pasów.`

Zapięłam pasy. Strasznie trzęsły mi się łapy, pewnie ze strachu. Wystartowaliśmy po ok. 5 minutach. Po 10 minutach lotu spytałam stewardessy czy można korzystać z laptopa. Odpowiedziała, że tak, więc włączyłam moje cudeńko i weszłam na NK i TT. Na twitterze dodałam wpis:

`Żegnam! Będę tęsknić, najbardziej za tobą Emm.. ;'(`

Dodałam i wyłączyłam laptopa, bo nie było nic ciekawego. Wyciągnęłam moje mp3 i zaczęłam słuchać muzyki. Posłuchałam kilka piosenek, i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

*****
M- Córciu wstawaj!. Za chwilę lądujemy.- powiedziała dość głośno moja rodzicielka. ;P
Natt- Już wstaję!- Odpowiedziałam od niechcenia. W tym samym czasie dobiegł głos z głośników:

`Proszę o zapięcie pasów, za chwilę lądujemy`

Zapięłam pasy i za chwilkę wylądowaliśmy. Tata zamówił taksówkę i po chwili wysiedliśmy z samolotu. Przyjechała taksówka, pownosiliśmy wszystkie nasze bagaże do bagażnika, i ruszyliśmy w stronę nowego 'domu'. Dojechaliśmy do niego po około 40 minutach, bo lotnisko było dość daleko, i jeszcze pojebane korki.

*****

Właśnie stoję przed domem, jest 10:34 [tam jest inna strefa czasowa] i szczęka mi opada ze zdziwienia mniej więcej tak: ;O. Ze szczęścia prawie się popłakałam i od razu pobiegłam uściskać rodziców. Prawie ich udusiłam, ale to szczegół haha. Wbiegłam do domu i  się zgubiłam.[ Był taki duży ;D]. Usiadłam na kanapie, chyba był to salon, albo dwa bo taki wielkiii. Poczekałam na rodziców. Gdy weszli, spytałam gdzie jest mój pokój. Mama wszystko mi opowiedziała:
M- Córciu, więc tak: Kuchnia, łazienka i salon są na dole. Na górze jest Pokój gościnny, Twój pokój, Biuro taty, i sypialnia.[oczywiście moich rodziców].
Natt- Więc mój pokój jest drugi, tak?- Powiedziałam szybko.
T- Takk.- Odpowiedział. Ja szybko poleciałam na górę i prawie spadłam ze schodów, ze szczęścia. Znalazłam drugie drzwi. Weszłam i nie wierzyłam własnym oczom, to nie był pokój, to było jak jakiś mały apartament. Posiadałam oczywiście pokój, łazienkę i garderobę wielkości mojego dawnego pokoju, a był  w miarę duży.

*****
Właśnie kończę się rozpakowywać. Mama woła mnie na obiad. Poczłapałam na dół i spojrzałam na zegarek, buła już 14:13. Zjadłam obiad i poleciałam zadzwonić do Milki. Rozmawiałyśmy chyba ze 2 godziny. Opowiadałam jaki ten dom jest świetny itp. Niestety musiała kończyć, bo miała jechać do lekarza, bo się przeziębiła fajtłapa ;P. Poszłam do pokoju usiadłam na laptopa i o 19 poszłam zjeść kolację.

*****

Siedzę z rodzicami przy stole i wpierdzielam naleśniki z dżemem. Mniamm. A i co minutę dziękuję, że mam tak duży pokój i że się przeprowadziliśmy [nie wierzę, przecież zostawiłam przyjaciół, a teraz dziękuje, że się przeprowadziłam]. Heh jestem jak to wszyscy mówią 'szalona'. Mama powiedziała, że kupiła mi dzisiaj wszystkie podręczniki i jutro już idę do budyy. No właśnie co za dużo to nie zdrowo. Poczłapałam tylko zrobić wieczorną toaletę, ubrałam się jak zwykle w TO i położyłam się spać. Przed tym tylko nastawiłam budzik na 7:30 (dop. aut. tam lekcje zaczynają się o 9:00).

___________________

Witajcie tu Bieberkowaa..

W środę już szkoła, ja chcę wakacje!!! ;(

Następny chyba jutro, albo pojutrze. Zobaczę co z czytelnikami bo jakoś ich tu chyba nie ma. Tylko paru. Proszę zapraszajcie różne osóbki, żeby czytały. Proszę! I dziękuję, że ktoś to w ogóle czyta ;*.

Do następnego !! <3

sobota, 28 sierpnia 2010

[004] Przeprowadzka

Ciąg dalszy:

M- Natt słuchaj.. No więc. Myy..- mówiła zacinając się..
Natt- No mamuś gadaj bo nie wytrzymam! -Zrobiłam mniej więcej taką minę ''-_-''
M- No bo my wyprowadzamy się do Atlanty, bo tata dostał tam lepszą pracę- Ledwo co wypowiedziała..
Natt- Kurwaa, że co?- Wypleniłam z japą pełną chipsów [Lays'ów Fromage ;D]
M- Natalia jak ty się wyrażasz?!- Chyba się mocno wkurzyła, bo przy okazji stłukła szklankę trzymającą w ręce.
Natt- Po pierwsze nigdzie się nie wyprowadzam, Po drugie nawet jakby co, to nie do miasta ''pojebusa'' Biebera a Po trzecie nie zostawię tu przyjaciółki!- Krzyknęłam że usłyszeli mnie chyba sąsiedzi.
M- A ja ci powiem! Po pierwsze wyprowadzamy się w niedzielę, Po drugie idź się wymyj i jutro od rana zaczniesz się pakować ,a Po trzecie tam znajdziesz sobie także przyjaciół.- Powiedziała i się zmyła. Że co w niedzielę wyjeżdżamy? Nie no muszę się obudzić z tego snu..Uszypnęłam się i nic.
Natt- Jednak to nie był sen- powiedziałam sama do siebie. Poczłapałam moimi stopami do pokoju poszłam się wykąpać i ubrałam się w tą Piżamkę i założyłam moje kochane kapciuszkii.. Hehe. Potem zmęczona położyłam się na łóżku i myślałam.. Ja nie wiem jak mogę zostawić tu ukochaną Emi. I w tej chwili zaczęłam ryczeć. Łzy kapały jedna po drugiej. W końcu przestałam, po raz drugi położyłam się i Morfeusz zabrał mnie do krainy snów.

*****

Wstałam rano, chociaż nie tak rano bo dokładnie o 10:36. Poszłam przejrzeć się w lustrze i się przestraszyłam. Szybko pobiegłam do łazienki, oczywiście przed tym zgarnęłam ubrania. Wzięłam długą kąpiel. Po kąpieli rozczesałam włosy i ubrałam się w TO, bo przez cały dzień nie będę wychodzić na pole[dop. aut. dwór]. Przypomniałam, że dzisiaj muszę się pakować, bo jutro wyjazd do miasta Zjebera. Wyciągnęłam moją walizkę <klik>, torbę <klik>, i jeszcze jedną torbę <klik>. Spakowałam wszystkie ubrania i potrzebne rzeczy do toreb. Zostawiłam tylko piżamę, ubranie na wyjazd, torebkę, i oczywiście telefon, iPod i portfel. Zeszłam na dół i ojciec powiedział mi, że przyniesie mi kartony na książki, albumy itp. z piwnicy, a ja w tym czasie mam zjeść śniadanie. Jak powiedział tak zrobiłam. Podeszłam do lodówki wyjęłam coś do przegryzienia i poczłapałam do salonu pooglądać tv. Zjadłam i poszłam na górę pakować resztę rzeczy. Okazało się, że kartonów było w sam raz. Skończyłam się pakować o 16:47. Zeszłam na dół zjeść obiad. Był kotlet schabowy, ziemniaki i mizeria [moje ulubione ;P]. Rodzice i brat siedzieli już przy stole. Panowała okropna cisza.
Natt- Tato, a tak w ogóle to o której mamy jutro samolot?- Przerwałam bo bym zwariowała. ;D
T- O 17 więc o 15 będziemy musieli wyjechać- Odpowiedział.
natt- a będę mogła z rana iść się pożegnać z przyjaciółmi?- Odchrząkłam.
M- Oczywiście córciu- Powiedziała mama. Akurat skończyłam jeść , odpowiedziałam tylko ''dziękuję'' [oczywiście za obiad, bo za przeprowadzkę na pewno NIE] wyjęłam ukochane żelki [bez nich nie przeżyję], i poczłapałam do mojego pokoju. Weszłam na laptopa, bo go także brałam jako bagaż podręczny. Weszłam na Nk i TT. Nic ciekawego. Poszłam do łazienki i zrobiłam wieczorną toaletę i ubrałam TO. Spojrzałam na zegarek i była 20:57. Co tak długo byłam w łazience? Nieważne.- pomyślałam. Położyłam się na łóżku spać bo musiałam rano wstać, aby się pożegnać z ukochaną Milką .

******

Wstałam o 8:16. Poszłam zrobić poranną toaletę i ubrałam się w ubrania na lot, czyli w TO. Potem poczłapałam do kuchni wzięłam jabłko i wyszłam do domu Emi. Doszłam do niej o 10:13. Zapukałam otworzył jej stary.
Natt- Jest Emilka?- Spytałam.
Tata Emilki- Jest u siebie w pokoju idź do niej.- Odchrząknął...
Natt- Dziękuję- Powiedziałam od niechcenia i poszłam do jej pokoju.
Natt- Cześć skarbie, muszę ci coś powiedzieć.- Moja mina z początku była wesoła, ale po chwili już smutna.
Emi- Słonko, co się stało- Odpowiedziała. I chyba jej humor popsułam, ale cóż..
Natt- Emi, no bo jaaa... - Tu się zacięłam.- Ja się przeprowadzam do Atlanty, bo ojciec dostał tam lepszą pracę.I się skrzywiłam. Mniej więcej tak ;/.
Emi- Co? Nie możesz mi tego zrobić- Odpowiedziała smutno. Jej mina wyglądała tak: ;((
Natt- Zrozum muszę- i łzy mi napłynęły do oczu. Po chwili rozpłakałam się jak dziecko.
Emi- Dobrze, ale obiecaj mi coś- Wysepleniła bo żarła kanapkę.
Natt- Dla ciebie wszystko i wystawiłam jęzor ;P
Emi- Obiecaj, że codziennie będziemy rozmawiać na skype lub przez telefon- Powiedziała poważnie
Natt- Obiecuję. i tak potem poszłyśmy do centrum kupić ciuchy, przecież nie będę wyglądać jak lump. Na koniec pożegnałam się z Emilką i tradycyjnie obie się poryczałyśmy.

*****

Wróciłam do domu o 14:27. Szybko zjadłam coś wzięłam wszystkie rzeczy, czyli bagaże itp. Spojrzałam ostatni raz na dom i pojechaliśmy.Cały czas miałam łzy w oczach, ale się powstrzymywałam od płaczu. Dojechaliśmy na lotnisko pół godziny później. Chwilę potem zaczęła się odprawa naszego lotu i wsiedliśmy.
______________________________

Witajciee tu Bieberkowaa... ;P

Następny jak pojawią się 3 komciee(każdy od innej osoby ;P), przyjmuje anonimki..

Nawet mi się spodobał.

Do następnego <3


A i do Anonimowego: Jakby co to ja go uwielbiam [w realu], po resztą w opowiadaniu też się coś wydarzy.

piątek, 27 sierpnia 2010

[003] Plastikii and Wiadomość...;(

Następny dzień:

Dzisiaj w nocy nic mi się nie śniło, może z powodu popieprzonego Bimbera, no ale cóż chociaż się wyspałam. Wstałam o 7:02 i poszłam zrobić codzienną toaletę. Ubrałam się w TO na dworze nie było za ciepło około 18C. Przyznam, że liczę około 160cm wzrostu, to szpilki trochę mi dodadzą, ale tak w ogóle to wzrost mnie nie obchodzi. Dzisiaj nalokowałam lekko włosy [cud]. Zeszłam na dół a tam pusto. Szłam do lodówki po coś do zjedzenia i tam zobaczyłam karteczkę od mamy:

''Cześć córciu dzisiaj musiałam wyjść wcześniej do pracy, i załatwić jeszcze pewne interesy. Zrób sobie śniadanie i nie spóźnij się na lekcje. Wrócę wieczorem. Buziaczki ;*.''

Dalej otworzyłam lodówkę i wyjęłam z niej jakiś jogurt.. Chyba Jogobellę. Nie lubię jeść śniadania. Spakowałam się do sql, i wzięłam najpotrzebniejsze rzeczy czyli telefon <klik> [przyznam fioletowy to mój ulubiony kolorek],iPod <klik>,klucze i pieniądze na picie i żarcie. Wykrzyknęłam tylko na cały głos Patrykowi, że wychodzę i wyszłam.Puściłam esa Emi,że wychodzę i poszłam. Po drodze zabrałam ze sobą Emi i poszłyśmy do szkoły. Plotkowałyśmy ile wlezie a ja w końcu zadałam jej pytanie o, które już dawno miałam się zapytać.
/Urywka/
Natt- Emi czy ty się zakochałaś w Dominiku?- spytałam opychając się żelkami ;P.
Emi- Yyyyy....N-n-nie przecież bym ci o tym powiedziała- Wiedziałam, że jak się jąka to kłamie..hehe
Natt- Milka [inny skrót ode Emily] przecież ja to widzę jak ty się na niego patrzysz i w ogóle- Powiedziałam...
Emi- No alee.. Dobra zakochałam się w nim ale boję sie mu to wyznać, przecież wiesz, że jestem nieśmiałaa ;/ - Odpowiedziała
Natt- Ahaaa... Dobra w końcu i tak nadejdzie ta pora w której będziesz musiała mu to wyznać..- Powiedziałam, i tak się zagadałyśmy że już dawno byłyśmy pod budą.
/koniec/-
Natt- Kurr....Kurwa!- Krzyknęłam z całej siłyy...
Emi- Co się stało?!- Odchrząknęła przestraszona Emi
Natt- Noo.. żelki mi się skończyłyy!- Szybko odbiegłam od Milki, a ta pogoniła za mną..Szukałam automatu z słodyczami, aż w końcu znalazłam kupiłam żelki, a do mnie  podbiegła zdyszana Emily..
Emi- Jeszcze raz tak mnie wystraszysz to się sfochamm..- Udawała minę obrażonego szczeniaka.
Natt- A ty jeszcze raz mnie okłamiesz to tak samo zrobię słynnego `Focha [chodziło o Dominika], Obie popadłyśmy w brecht.
Poszłyśmy na lekcję.Pierwszą miałyśmy Geografię. Jak ja nie lubię tej babki czepia się mnie za byle co.. Suczz..
Właśnie wchodziłyśmy do klasy, ja oczywiście wcinałam żelki, dobrze że nauczycielki jeszcze nie było. Usiadłyśmy z Emi w naszej ławce,a za nami siedział Dominik z kim? Aaa tak Kazikiem.. Przyglądałam mu się całą lekcje i cały czas swoje gały miał w twarzy Emi, a w zeszycie pisał tylko D+E=<3. Postanowiłam iż złącze ''papużki''. Następną lekcję miałyśmy biologię. Po biologi miałyśmy iść na w-f, gdy zaczepiły nas plastiki i zaczęły swoje gadki:
daria i Marta [DM]- Kogo tu widzimy Natalię i Emilię, dwie lumpiaryy...haha- zaczęły się śmiać a ja im odpowiedziałam
Natt- Haha- odpowiedziałam sarkastycznie- My akurat jesteśmy ich odwrotnością, czyli was.- Powiedziałam od niechcenia.
DM- Pfff..-Odpowiedziała D
Emi- Co zatkało wasze buźki wypełnione botoksem co?- Odchrząkła..
Natt- A i na koniec życzymy połamania pazurkóww- I tak się skończyła nasza rozmowa.
Poszłyśmy się przebrać na w-f. Potem lekcje minęły szybko a były to: Historia,Polski,Angielski i Fizyka.

****

W końcu wróciłam do domu i była godzina 16:24. Co tak późno>- powiedziałam sama do siebie.Zmęczona po w-f, poczłapałam do kuchni wzięłam tylko Banana, bo wcześniej poszłyśmy z Milką na obiad do jakiegoś baru. Odrobiłam lekcje, pooglądałam tv (oczywiście musiała lecieć Justynka) ,weszłam na laptopa, tylko na nk bo nie chciało mi się nic innego sprawdzać. Ooo! Były nowości Emily dodała zdjęcie z jakąś kumpelą. Weszłam na profil i doznałam szoku. To byłam ja!! Napisałam komentarz pod zdjęciem:
''Skarbie policzymy się, wyszłam jak idiotka! ;P''
Zastanawiałam się gdzie jest brat pewnie u Dominika. W końcu wrócił brat a z nim także mama i mnie zawołała:
M- Natalia, chodź muszę ci coś powiedzieć ważnego..
Natt- Już schodzę- wydarłam japę i myślałam co to za wiadomość. Leniwie zeszłam do kuchni po schodach. Po drodze o mało co się nie zabiłam, oczywiście jestem niezdarą. Moja mama była wyjątkowo zadowolona.
M- Natt słuchaj.. No więc. Myy..
______________________________________

Hello tu Bieberkowaa, o dalszym ciągu dowiecie się w NN ;D

Wiem urwałam moment ;P Trochę mi się nie podoba ale cóż.

Mam nadzieję że wystarczająco długi ;))

Następny jutro albo pojutrze. Zobaczę jak się wyrobię ;)

Do następnegoo <3

czwartek, 26 sierpnia 2010

[002] Totalna nudaa..

Oczami Natalii:

Środa, 6:57, kolejny dzień w budzie. Spałam sobie spokojnie gdy nagle
Dryńńńńńńńń. Budzik popsuł mój kochany sen.
Natt- Cholernyy budzikk. Co?! Ja mówię sama do siebie. Ehh- Nie chciało mi się wstawać ale no cóż życie.... Leniwie wstałam, poszłam zrobić poranną toaletę, i ubrałam się w TO. Lubię róż ale nie jestem typem plastika ;). Zeszłam na dół, moja ukochana mamusia już zrobiła mi śniadanie ;D.
M (mama Natali)- Dzień dobry słonko! Jak się spało?- jak zwylke przemowiła tym swoim śłitaśnym głosem.
Natt- Cześć mamuś! wątpie że dobry bo znowy BUDA!. Miałam wspaniały sen ale mój ''budzik'' musiał mi go przerwać
M- Ahhh.. Dobrze jedz śniadanie bo już 7:20, a ja idę do pracy.- odpowiedziała.
Natt- Dobrze mamuś. Do zobaczenia- oczywiście dałam jej całusa bo bez  tego się nie obejdzie.
M- Dobrze córuś. Do zobaczenia. Przyjdę ok.16- odrzekła i  wyszła, nagle do kuchni wpadł mój braciszek i zaczął:
P (Patryk)- Siema siora! Juz do szkoły idziesz?- Baran nie widzi, że jem czy co?
Natt- Tłumoku ty nie widzisz że ja jeszcze jem? Dopiero zaraz wyjdę.- odchrząkłam. Dobra zjadłam, więc napisałam esa do Emii:

Cześć, słonko. Wyjdź pod dom, już wychodzę do sql. Buziaki ;**

Szybko dostałam odpowiedź:

Hey skarbie, słuchaj dzisiaj nie idę do szkoły bo muszę jechać do mojej świrniętej rodzinki, przyjadę wieczorem. Buziaczkii ;**

pięknie teraz będę musiała sama siiedzieć przez całe lekcje bo Dominik siedzi z jakimś Kazikiem [ dop. aut. jakiee imię], ale chociaż pomoże mi tyrać te plastikii. Hehe są w nim chociaż plusyy.

*****

Dobra, chyba doszłam- Pomyślałam sobie. Doszłam do szkoły i poszłam pod swoją klasę, ale dziwnie pusto było. Zapukałam w drzwi, oczywiście się spóźniłam [ jak zwykle,co tam], weszłam do klasy i usiadłam w ławce. Lekcje minęły mi dość szybko [dop. aut. było ich 6] i nudnoo ;(. Do domu musiałam wracać sama, bo przecież Emi się rozchorowała. Weszłam do domu i spojrzałam na zegarek, wybiła dokładnie 14:00. Poczłapałam do kuchni i zjadłam obiad, w sumie to nie obiad tylko płatki z mlekiem, bo nic innego mi się nie chciało robić. Zjadłam, poszłam do swojego pokoju odrabiać zad. domowe, ale oczywiście musiałam wziąć żelki (mój nałóg). Odrobiłam wszystkie lekcje i weszłam na mojego laptopa <klik> i weszłam na nk, GyGy [dop.aut. skrót od gg] i na tt. Nic się nie działo więc wyłączyłam, poszłam po jabłko i  oglądać Vivę. Zeszłam na dół a już była 18:13, wzięłam jabłko,usiadłam na wypoczynek i włączyłam telewizor->Viva. Leciał nikt inny jak Bimber. Od razu odechciało mi się jeść, więc poszłam do pokoju zrobiłam wieczorną toaletę i poszłam spać.
________________________________________________________


Hejj tu Bieberkowaa, mam nadzieję, że nie zanudzam.

Następny 27.08 lub 28.08

Sorki że krótki, ale się rozkręcę, OBIECUJE.

Do następnegoo... ;**
Natalia Stewart (Natt)- Polka, choć nazwisko ma angielskie [ po dziadku]. Miła, zabawna, potrafi dopiec osobom które, działają jej na nerwy, klnie. Jej matka to Dominika Stewart , a ojciec Tomasz Stewart. Ma talent do śpiewu (chociaż tak nie uważa). Uwielbia grać na gitarze. jej motto to : ''Never Say Never'' (Nigdy nie mów nigdy). Nie przepada za Bimberkiem (do czasu ;P). Jej przyjaciółka to Emilia Żerdzińska. Ma swoją ukochaną paczkę [grupę]: Emilia, Dominik Lesz, i jej brat Patryk Stewart. Nie jest biedna ani bogata. Mieszka w domku jednorodzinnym średniej wielkości. Ma 15 lat.Nienawidzi plastików w tym: Darii i Marty. Potrafi jeździć na desce. Czeka na prawdziwą miłość. Ma zielonkawe oczyy , i długie brązowe, proste włosy.



Emilia Żerdzińska (Emi)- Najlepsza przyjaciółka Natalii. Sympatyczna, tak samo jak Natalia potrafi dopiec wielu osobom. Nie jest za mądra, ale także nie zła. Kocha `Bibusia, i nie rozumie czemu jej przyjaciółka jest tego odwrotnością. Od 2 lat jest zakochana w Dominiku [z wzajemnością], ale nie chce się przyznać. Należy do paczki Natalii. Tak jak Natt uwielbia grać na gitarze ;). Mieszka 5 minut drogi od Naty.Parę miesięcy starsza od przyjaciółki ale w tym samym wieku, skończyła już 16 lat. Nienawidzi plastików w tym: Darii i Marty.



Patryk Stewart - Brat Natalii. . Ma 18 lat, jest miły,sprytny,dyskretny. Posiada dziewczynę Klaudię (nie wystąpi w opowiadaniu). Jest gwiazdą koszykówki w szkole średniej.


Dominik Lesz (Domii)- Przyjaciel Natali, Patryka i Emi. Po uszy zakochany w Emili <3. Zna się z Natt od pieluszki Hehe. Uprzejmy, spóźnialski [ dop. aut. nie wiem czy takie słowo istnieje]. Ma 16 lat.

 Justin Bieber (Biebs)- Piosenkarz, przez sławę wcale się nie zmienił (nie jest rozpieszczoną `gwiazdką Disneya, jak to uważa/uważała Natt). Ma czekoladowe tęczówkiii [dop. aut. mmmm]Jego przyjacielem jest Christian Beatles,oraz Caitlin Beatles.Czeka na prawdziwą miłość. Uwielbia BMX'y, Deskę. Ma 16 lat. 


Christian Beatles (Chris)- Zabawny, przyjaciele uważają że ma ADHD ;P. Potrafi zamienić straszny horror w komedie heh. Najlepszy kumpel Justina. Pasjonuje go także jak Justina deska. Ma 16 lat.


Caitlin Beatles (Cait)- Przyjaciółka Justina, wkrótce zaprzyjaźni się także z nową poznaną Natalią. Ma takie same cechy jak Natalia.

Inne postacie:

Dominika Stewart- Ma 34 lata. Matka Natalii.

Tomasz Stewart- 38 lat. Ojciec Natalii.

Pattie Bieber-  Ma 34 lata. Wkrótce będzie pracować z mamą Natalii. Matka Bibusia.

[001] Prolog

Więc, Nazywam się Natalia Stewart, ale dla znajomych po prostu Natt. Mieszkam w małym miasteczku nieopodal Opola ;D [dop. aut. nienawidzę tej wiochyy haha żarcik wręcz, kocham dobra nie zanudzam]. Mam tu najwierniejszą i najlepszą psiapsiółę Emilię. A tak w ogóle to mam 15 lat ale w sierpniu skończę w końcu 16 <jupiii> ;P. Mam według mnie wspaniałą ''mamusię'', a tatusia też nie przeciętnego. Heh mama jest tak jakby moją ''drugą'' przyjaciółką. Wszystko jej powierzam. Wobec moich przyjaciół mam za dużo kompleksów do `siebie. No ale co każdy ma jakieś wady [dop. aut. ja także mam kompleksy i to straszne ;O]. Ogółem żyje mi się tutaj doskonale. Chodzę do normalnej szkoły nie mam ani za dużo, ani za mało kumpli ale jest gitezzz... Do naszej szkoły uczęszcza dużo plastików (praktycznie powiem że 3/4 z nich, no ale cóż życie). To chyba na tyleee ;P.
____________________________________________________________


Sorki, że krótki ale w końcu prolog c'nie? Heh ;*
Mam nadzieję, że ktoś to przeczyta/czyta?
Pisać komcie ;P
Do następnego <3