`Objął mnie, pocałował w włosy i chyba zasnął tak jak ja.`
Wstałam z okropnym bólem głowy. Gdzie się ruszyłam tam czułam ból. No to nieźle- Pomyślałam. Leniwie się obróciłam i spojrzałam na Justina. Spał. Powoli podeszłam do lustra się przejrzeć i się przestraszyłam. Wyglądałam jak siedem nieszczęść. Włosy powywijane we wszystkie strony, tusz rozmazany. Jednym słowem masakra. Spojrzałam na zegarek 13:34. No to sobie pospałam. Nie czekając wyjęłam turkusową bokserkę, dżinsowe spodenki i postanowiłam się wykąpać. Po skończonej czynności wysuszyłam włosy i je polokowałam. Gdy wychodziłam z łazienki była już 14:10. Obudzę śpiocha.
N- Justin wstawaj!- Krzyknęłam.
J- Co się dzieje!- Odwrzeszczał przestraszony.
N- Nic. Po prostu wstawaj, późno już.- Odpowiedziałam chichotając pod nosem.
J- Jeszcze chwilka.- Odchrząknął upadając ponownie na poduszkę. Co to to nie. Schyliłam się i go pocałowałam. Od razu wstał. Haha.- Idę się ubrać.- Odchrząknął zachrypnięty idąc do łazienki. A ja, że nadal mnie głowa bolała wzięłam leki. Chwilę potem siedziałam już przed telewizorem oglądając jakiś serial. Justin wyszedł po 10 minutach. Podszedł do mnie i usiadł obok.- Kochanie, masz coś na ból głowy?- Spytał.
N- Są w mojej torbie. Wyjmij.- Powiedziałam. Mi nawet się dupy nie chciało się ruszyć. Poszedł i je wyjął. Wrócił po chwili i oglądaliśmy denne seriale. Skończyliśmy po 16, ponieważ do pokoju wparował pan wielki mądrala Christian.- Czego?- Spytałam.
Ch- Idziecie z nami na plażę?- Odpowiedział jak gdyby nigdy nic.
N- Ja mogę iść.- Odchrząkłam. Przyda mi się trochę świeżego powietrza. Justin pokiwał tylko głową na tak i poszedł się przebrać.- A ty nie idziesz się przebrać?- Dodałam.
Ch- Ja już jestem gotowy.- Odpowiedział i usiadł koło mnie. Przełączył kanał na Vivę i zaczął się wygłupiać.
N- Ty to masz pomysły.- Powiedziałam śmiejąc się. Po obejrzeniu tej łamagi, sama zaczęłam robić to samo. Pewnie wyglądałam jak idiotka, ale huj z tym. Tańczyliśmy dopóki nie przyszedł Justin. Od razu poleciałam do łazienki się przebrać. Wybrałam TE ubrania. Wyszłam i w czwórkę wyszliśmy na plażę. Dobrze, że jest blisko. Gdy doszliśmy, nie miałam zamiaru się kąpać. Głowa mnie już w prawdzie nie bolała, i było gorącą, ale nie mam ochoty. Rozłożyłam ręcznik i się opalałam. Była godzina 16:57, a tu tak ciepło. Gadałam z Caitlin o różnych rzeczach i okazało się, że ten David mieszka w Atlancie. Haha.
N- Widzisz Cait `niedaleko pada jabłko od jabłoni`.- Powiedziałam i się uśmiechnęłam. Ta odwzajemniła gest i się zarumieniła. Natomiast dwa bałwany chlapały się w wodzie. Jak oni tak mogą. Zrobiło mi się gorąco, więc wyjęłam moją wodę z nadzieją, że będzie zimna. Czego ja się spodziewałam. Była lekko ciepła, ale cóż wypije się. W piętnaście sekund wypiłam ją do końca. Uff.. Ulga. Ale nadal mi gorąco. Do wody nie pójdę. O nie...
*
Około 18 postanowiliśmy się zbierać, bo już późno. No może nie tak późno, ale nie chce nam się już siedzieć. Lenie z nas. Złożyliśmy wszystkie potrzebne rzeczy i ruszyliśmy w stronę hotelu. Gdy doszliśmy wszyscy rozeszli się w swoje strony. Gdy weszliśmy do pokoju zastanawiałam się nad jedną rzeczą.
N- Skarbie, kiedy wyjeżdżamy?- Spytałam kładąc rzeczy na łóżku.
J- Jutro, a co?- Zapytał i się wyszczerzył.
N- No bo zastanawiam się po co kupiłeś tutaj domek, jak przecież jutro wylatujemy.- Odpowiedziałam zdziwiona.
J- Lubię tu przebywać i kupiłem go dla nas, bo jeszcze wiele razy tu przylecimy.- Odchrząknął. Fajna odpowiedź. Nudziłam się i nie miałam co robić, więc postanowiłam zadzwonić do Emily. Odkąd pamiętam, to nie dzwoniłam do niej od tygodnia? Zabije mnie przez telefon. Ale raz kozie śmierć. Odebrała po trzech sygnałach. Rozmawiałyśmy przez dobrą godzinę, a ona powiedziała mi, że wysłała mi prezent urodzinowy przez pocztę. Kurwa, a ja jeszcze nie wiem kiedy będę w Atlancie. Cóż, pożyjemy zobaczymy. Gdy skończyłam, Justin zszedł ze swojego komputera i podszedł do mnie. Zaczął mnie całować.
N- Nienasycone dziecko.- Powiedziałam po skończeniu tej 'czynności'. Dochodziła 20. Dopiero 20. Wyspałam się i co teraz będę robić? Nie wiem. Pewnie to co zwykle, czyli usiądę przed TV i będę oglądać.- Justin może obejrzymy dzisiaj jakąś komedię z Chrisem i Caitlin?- Zapytałam.
J- Okey, ale...- Ciągnął.- Ale w naszym domku.- Dokończył i zrobił oczy kota ze Shreka. Zaczęłam się brechtać.
N- Dobra.- Odchrząkłam.- Idę po nich.- Dodałam i poszłam. Gdy weszłam do pokoju rodzeństwo siedziało przed telewizorem. Nie no mania. - No więc słuchajcie, dzisiaj robimy noc filmową w naszym domku. W sensie moim i Justina.- Powiedziałam, a oni momentalnie zerwali się z łóżek i wybiegli z pokoju. Haha. Nie czekając ruszyłam w stronę pokoju. Wbiegłam, a oni już tam byli.- To jak gotowi?- Zapytałam.
- Tak.- Odpowiedzieli równo.
J- To idziemy.- Powiedział Justin i wyszliśmy. Na miejsce dotarliśmy w miarę szybko. Justin szukał kluczy po kieszeniach.
N- Justin tylko powiedz, że wziąłeś klucze.- Wyjąkałam.
J- Mam!- Krzyknął uradowany skacząc jak dziecko. Po uspokojeniu otworzył drzwi i weszliśmy do środka. Dom był w miarę duży. Jak na plaży. Posiadał łazienkę, sypialnię, kuchnię i salon. Poszliśmy do tego ostatniego, a JB wyjął koce i śpiwory. Po minucie siedzieliśmy i oglądaliśmy komedię. Było naprawdę śmiesznie. Mnie już bolał brzuch, ale nie tylko od filmu, od Christiana, który naśladował postacie. Komicznie to wyglądało. Gdy film się skończył wtuliłam się w Justina, pocałowałam go i zasnęłam.
_______________________________________
Przepraszam, że taki krótki, ale nie potrafię nic napisać. Dosłownie nic.
Będę prowadzić tego bloga, ale rozdziały będą trochę krótsze. Może nie takie jak ten, ale będą krótsze.
Nienawidzę tego rozdziału z całego serca. Nie mogę zebrać odpowiedniego słownictwa, i w ogóle miesza mi się. ;(
Następny wkrótce ; >.
Peace & Love ♥
Bieberkowaa! ♥
12 komentarzy:
czytam
nie przejmuj się, poczekamy, aż wena ci wróci :)
czytam :)
czytam
CZYTAMYYYYYYYYY love :D
jam czytać
czytam, czytam . !
czytam
jam czytać
siema
czytm
pisz, pisz,pisz,pisz, pisz, pisz...
plissssssss napisz NN
Prześlij komentarz