niedziela, 5 września 2010

[013] Kłótnia.


******
Stałam przed nim, pewnie miał mi coś do powiedzenia. Znając życie znajdzie jakiś wykręt, a ja niby będę miała uwierzyć.
J- Nel, musimy porozmawiać o nas. Ok?- Spytał.
Natt- O nas? Nas nie ma, a w ogóle ja cię znam bo nie kojarzę.- Odpowiedziałam wkurzona.
J- Co ty wygadujesz? Ja cię kocham na prawdę uwierz mi.- Powiedział.
Natt- Tak, tak właśnie widziałam. Justin przestań, wmawiasz to każdej, myślisz że nie widziałam cię w telewizji z tamtym ''plastikiem?- Łał cud się stał, że nie przeklęłam. Pewnie obok niego nie umiem, ale próbować każdy może.-
J- A z tamtą Jasmine? Ona to..- Ciągnął, a ja przerwałam.
Natt- Kurwa wiem. Twoja nowa dziewczyna. Bimber ja już ci nigdy nie uwierzę. Bay!- Rzuciłam i się odwróciłam. Nagle zabrzmiał dzwonek. Jezu jeszcze muszę siedzieć z tym przyłomem. Dlaczego mnie Bóg musiał tak ukarać? Zastanawiałam się, gdy po chwili do klasy weszłam nauczycielka. Pierwszą miałam Geografię. Bieber cały czas się na mnie patrzał wzrokiem: `Proszę wybacz mi` lub coś podobnego. Ja wolałam się już zająć lekcją [wiem cud] niż na niego patrzeć.

******
Nadeszła przerwa na lunch. Muszę poszukać stoliku w którym siedzi Chris, Cait i.... I wiecie kto. Nie chce mi się wymawiać tego nazwiska bo zwymiotuję. Dobra nie chcę mi się o nim myśleć. Wzięłam tylko jabłko i colę i poczłapałam do stolika. Chris z czegoś się śmiał, a Caitlin patrzyła na mnie wzrokiem: `Wybacz mu`. tak chyba sobie śni. Mam tylko nadzieję, że się nie obraziła. Podeszłam do stolika i zajęłam swoje miejsce.
Natt- Siema Chris, Cait i. A chyba to wszyscy.- Mówiłam na złość, i zaczęłam żreć.
Ch- Widzę, że kłótnia wśród pary?- Zadała pytanie. Jak to usłyszałam wszystko wyplułam na jego koszulkę [oczywiście Chrisa]. Akurat koło niego siedziałam. Dobrze mu tak.
Natt- Chris o co ci chodzi? My NIGDY nie byliśmy parą, i NIGDY nie będziemy!- Wykrzyczałam na całą stołówkę, a wszystkie gały były skierowane na mnie. - Na co się lampicie?- Zapytałam i po chwili się odwrócili.
Ch- Przestań. Pasujecie do siebie.- I zaczął nawijać, że mamy podobny gust itp. Ja tylko strzeliłam ''focha''.
Natt- Dobra Christian weź. Ja stąd idę!- Powiedziałam i poszłam w kierunku klasy. Cały czas byłam 'wkurwiona'. Doszłam pod klasę i akurat zabrzmiał dzwonek. Weszłam do klasy i podobnie minęły mi inne lekcje czyli: Biologia, Matma i Fizyka.

******
Siedzę w domu jest 16:47. Wróciłam z budy półtora godziny temu. Jutro ostatni dzień szkoły, bo środa wolna, a w czwartek zakończenie. W końcu. Bieber pewnie gdzieś wyjedzie i nie będę musiała widywać jego ''krzywej'' mordy. Odrobiłam lekcję, ubrałam się w TO i zadzwoniłam do Cait by do mnie przyszła. SAMA. Przyszła po 10 minutach. Powitałam ją czyli uścisnęłam, poleźliśmy do mnie do pokoju i zaczęłyśmy gadać.
Natt- Co robisz w wakacje?- Zapytałam.
C- Yyy..No chyba nigdzie nie jadę, a ty?- Odpowiedziała.
Natt- Ja na pewno nigdzie nie pojadę, bo moi starzy tylko w robocie.- Odchrząkłam.
C- Aa...A Nel, czemu ty się pokłóciłaś z Justinem?- Spytała.
Natt- No to zacznę od tego....- Zaczęłam opowiadać wszystko co do szczegółu, a ona zaciekawiona słuchała. ;D. Jak opowiedziałam koniec to ona się roześmiała.
C- Ale.. Natt ty nie wiesz?- Zapytała, a mi mina się zrobiła ;O.
Natt- Co nie wiem?- Odpowiedziałam nadal z rozdziawioną gębą. Ale po chwili wzięłam do ust żelki.
C-  Ta dziewczyna z którą się całował, Jasmine tak?- Spytała ponownie.
Natt- Tak Jasmine, chyba Villegas.- Powiedziałam i dalej wpierdalałam żelki.
C- Haha, to była dziewczyna z teledysku i on musiał ją pocałować z przymusu!- Wykrzyczała i tarzała się po podłodze. Ja wyplułam tylko, że teraz żelki. Mi nie było do śmiechu.
Natt- Ahaa...- Mówiłam i przeciągałam - Caitlin nie śmiej się już!- Musiałam przyprowadzić ją do porządku. Od razu przestała się śmiać. Zadzwonił do niej telefon musiała już iść na kolację. Była 19:57. Pożegnałam się z nią i poczłapałam na łóżko do mojego pokoju. Po 10 minutach dostałam sms'a od Justina.

` Nel, proszę wybacz mi! Przepraszam, ty nie wiesz o co chodzi. ;**`

Odpisałam mu, przed czym zastanawiałam się czy to prawda. Z ust Cait na pewno tak.

`Justin wiem o co chodzi. To ja powinnam przeprosić, bo nie dałam ci wytłumaczyć. Sorki ;D.`

Rozmyślałam dalej i przypomniałam sobie, że muszę zjeść kolację. Szłam na dół, gdy usłyszałam dźwięk dzwonka, ale co? W drzwiach. Otworzyłam a przed nimi stał Justin z bukietem pięknych róż. Czerwonych, mmmm moje ulubione. Gdy poczułam jego perfumy zapatrzyłam się. Ślicznie pachną.
J- Natt? To dla ciebie.- Zaczerwienił się i podał mi kwiaty. Pocałowałam go w policzek. Moje uczucia same wychodzą. Boję się o tym powiedzieć, bo jeśli on już nie czuję tego samego?
Natt- Yyy.. Dziękuję.- Powiedziałam. - Chodź wejdź. Ja pójdę tylko po wazon.- dalej mówiłam.
J- Ok. Będę w salonie.- Odpowiedział.
Natt- Dobra- Odchrząkłam i wystawiłam jęzor ;P. Pobiegłam po wazon i wsadziłam różę. Przyszłam do niego i usiadłam obok.
Natt- Justin chcesz coś do jedzenia/picia?- Zapytałam, przecież gość c'nie?.
J- Nie, dzięki. - Odpowiedział i przybliżył się do mnie. Pewnie chciał mnie pocałować.
Natt- Justin, nie. Narazie nie. To wszystko dzieje się tak szybko.- Powiedziałam kłamiąc.
J- Ok.- Powiedział i mina mu znowu zesmutniała ;(. Nie mogę patrzeć jak jest smutny.
Natt- Justin proszę uśmiechnij się. Jak się uśmiechniesz dam ci całusa. Alee w policzek!- haha. Co sobie myślał? Uśmiechnął się sztucznie ale cóż musiał dostać zapłatę. I dostał.- Pójdziemy do mojego pokoju? Porozmawiamy.- Powiedziałam. Tak o nas.
J- Dobra, to chodź. - Złapał mnie za rękę.Nie zaprzeczałam. Doszliśmy do mojego pokoju. Weszliśmy i usiedliśmy na łóżku.
Natt- Justin ty mi powiedz szczerze. Ok?- Zapytałam.
J- Dla ciebie wszystko.- Wystawił jęzor ;P.
Natt- Czy ty mówiłeś prawdę, że mnie `kochasz`?- Zapytałam z niepewnością.
J- Nel, tak mówiłem prawdę.- Odpowiedział. Zmieszałam się.
Natt- Ahaa.. Ale wiesz ja..- Mówiłam poważnie.
J- Tak wiem, ty nie czujesz tego samego. Tak? Dobra nic się nie stanie.- I znowu smutniał.
_____________________________

Hejkaa, tu Bieberkowaa ;*.

Spodobał się?

Następny jutro, albo dzisiaj jak ładnie poprosicie. Ale byłby pomiędzy 20-21. Mam w miarę wenę. ;P

Do następnego <3

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Prosze dodaj to dla mnie! ; D
Rozdział super! :)

Anonimowy pisze...

świetne rozdziały, no i często piszesz, nie to co w bieberaway


No ale ok, plissssssssssss daj jeszcze 1 rozdział dzisiaj